#34. Uwolnij mnie - Laurelin Paige

Ustalili zasady – tylko seks. Zapomnieli jednak o tym, że serc nikt nie pytał o zdanie.

Pamiętacie Gwen z Uwikłanych? W Połączonych nadszedł czas, aby poznać jej historię.

Gwen miała ciężkie życie, a przeszłość nawiedza ją niczym mroczny cień, który nie pozwala o sobie zapomnieć. Dlatego buduje wokół siebie mur, zza którego jedynie obserwuje świat. Osiągnęła sukces zawodowy – zarządza jednym z najpopularniejszych klubów nocnych w Nowym Jorku, jest singielką i bezpiecznie czuje się tylko w takich sytuacjach, które może w pełni kontrolować.
Wszystko diametralnie się zmienia, kiedy w klubie poznaje bogatego i przystojnego playboya – JC. On za wszelką cenę postanawia zburzyć mur, którym się otoczyła. Chce dać jej wolność i nieograniczoną ilość rozkoszy. Zawierają więc układ, który tylko z pozoru wydaje się jasny.
Wkrótce seks bez zobowiązań już im nie wystarcza, a JC okaże się jedyną osobą, na której będzie polegać dziewczyna. Czy Gwen zdoła posłuchać swego serca i otworzyć się na prawdziwą miłość? 


Przeprowadzając ostatnio porządki w mojej domowej biblioteczce, doszłam do wniosku, że bardzo rzadko sięgam po typową literaturę erotyczną. Na taką lekturę trzeba mieć chyba odpowiednie, niewymagające, nastawienie, a ja przeważnie szukam historii, które mnie porwą i coś po sobie we mnie zostawią. W erotykach trudno doszukiwać się rozwiniętej fabuły, zawrotnej akcji, świeżości i wyrazistych bohaterów z krwi i kości, czyli wszystkich tych elementów, które zawiązują chemię pomiędzy mną, a daną książką. Ale skoro już Połączeni wpadli w moje łapki, postanowiłam zaryzykować i poznać tę historię, tym bardziej, że to moje pierwsze spotkanie z twórczością Laurelin Paige.

Mimo iż „Połączeni” w jakimś stopniu nawiązują do poprzedniego cyklu Uwikłani, to nieznajomość historii o Alaynie i Hudsonie, w niczym nie przeszkadza i nie zaważy na ogólnym odbiorze lektury. Bo choć w Uwikłanych Gwen zostaje współpracownicą Alayny Whiters, to w Połączonych autorka postanowiła cofnąć się w czasie o kilka miesięcy, zanim jeszcze Gwen rozpoczęła pracę w klubie The Sky Lunch. I takim oto sposobem zostajemy uczestnikami pełnej temperamentu, tajemnic i dzikiego pożądania historii płomiennego, ale zawiłego romansu Gwen i JC. Historii, która miała być tylko układem bez zobowiązań, opartym na seksie, dyskrecji i anonimowości.

„Problem polegał na tym, że się zmieniałam. To JC mnie zmieniał. Po kawałku kruszył mury, uwalniając mnie z więzienia. Jednak jego mury były wysokie jak zawsze.”

Nie mogę zaprzeczyć, że Uwolnij mnie w przyjemny sposób, na chwilę zajęło mi czas. Choć trudno w literaturze erotycznej o nieszablonowość, to jednak Paige wprowadziła do swojej książki jakiś rodzaj świeżości, a co za tym idzie wykreowana przez nią historia, nie pozbawiona zwrotów akcji i pewnej dozy zaskoczenia, potrafi wciągnąć czytelnika w swój świat na kilka godzin. Jak na publikację zaliczaną do tego gatunku przystało, nie brakuje nasycenia scenami erotycznymi, które mimo iż pełne namiętności, zostały opisane w subtelny i wyważony sposób, skutecznie podnosząc temperaturę i zabarwiając policzki czytelników ognistym różem, ale nie wykraczając przy tym poza granice dobrego smaku.

Miłym zaskoczeniem mogą być również występujący w książce bohaterowie. Gwen nie jest typową dla erotyków postacią kobiecą – głupiutką, naiwną, napaloną i uległą, której brakuje wyrazistości. Wręcz przeciwnie. Główna  bohaterka to mocno ukształtowana przez bolesną i brutalną przeszłość niespełna trzydziestoletnia kobieta, trochę wyniosła, chłodna, zdystansowana i pragmatyczna, z przysłowiowym „kijem w tyłku”, która zawsze przestrzega zasad i żyje w swoim skrupulatnie uporządkowanym świecie, gdzie nie ma miejsca na przypadek. Mimo wszystko nie brakowało jej charakteru i tego pazura, który czyni kobiecą postać przynajmniej równie barwną, co męską. Nieco złośliwa, pyskata i nie szczędząca ciętego języka, potrafi zyskać przy bliższym poznaniu. 

"Chciałbym obcałować każde miejsce, którego on kiedykolwiek dotknął. Każdy fragment skóry, który kiedykolwiek niósł ślad zadrapania albo siniaka. Tyle razy, ile on cię skrzywdził, ja chciałbym cię kochać." 

Z kolei druga połowa tej historii, charyzmatyczny, niedostępny i bezpośredni JC, niosący na swoich barkach jakiś ciężar, niemal do samego końca pozostaje dla czytelnika prawdziwą zagadką. Autorka bowiem ograniczyła przedstawienie jego postaci do niezbędnego minimum, popychając wyobraźnię odbiorców do pracy na wyższych obrotach, pozostawiając niedosyt i skutecznie zaostrzając apetyt na więcej. Mnie samą ciekawi co Paige przygotowała na kolejną część i czy pokusi się o szerokie rozbudowanie wątku będącego kluczem do osoby JC.

Kolejnym plusem jest fakt, że w Uwolnij mnie nie zabrakło tematu trudnej przeszłości, który co najistotniejsze nie został spłycony i zapomniany, stając się tylko nic nieznaczącym tłem dla fabuły. Autorka zdecydowała się przedstawić problem przemocy domowej, nie zapominając przy tym, by nakreślić jaki wpływ na ludzką psychikę ma krzywda wyrządzona przez najbliższych i jak trzydziestoletnia kobieta radzi sobie w życiu, przekładając doświadczenia z dzieciństwa na teraźniejszość.

Mimo iż Połączeni. Uwolnij mnie zalicza się do, zdaniem niektórych, mało ambitnego gatunku literatury erotycznej, potrafi wciągnąć na kilka godzin i miło wypełnić czas podczas ponurych, chłodnych wieczorów, skutecznie podnosząc temperaturę.
Polecam, więc przede wszystkim wielbicielom gatunku, tym, których poprzednia seria spod pióra Laurelin Paige nie do końca usatysfakcjonowała, oraz czytelniczkom, które szukają przyjemnego czytadła na wieczór. 

„I know you're scared
I can feel it
It's in the air, I know you feel that too
But take a chance on me
You won't regret it...”


~ Maroon 5 & Gwen Stefani – My heart is open ~
> klik <


SERIA POŁĄCZENI:
l UWOLNIJ MNIE l ZNAJDŹ MNIE l

______________________________________________________________
Laurelin Paige, Połączeni. Uwolnij mnie, stron 344, KOBIECE, 2016
Przekład: Agnieszka Brodzik

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz