# kawowy book tag

Dziś na blogu będzie KAWOWO! Powinna być recenzja, ale życie mi ostatnio stanęło dęba przed samym nosem, a cuda techniki jak na złość postanowiły się zbuntować, więc post recenzencki będzie ... wkrótce, tymczasem…
Ktoś mi kiedyś powiedział, że nie ufa ludziom, którzy nie piją kawy. Nie wiem, może coś w tym jest, nie sprawdzałam. Ja jednak zmodyfikowałam nieco tę myśl i przerobiłam ją na swoją modłę, po czym stwierdzam, że nie ufam ludziom, którzy nie piją kawy i nie czytają książek. BOOK TAG do którego nominowała mnie Ania z bloga Review Junkie jest, więc idealnym odzwierciedleniem tego motta i zabawą, w której wezmę udział z przyjemnością.
Zaczynajmy. 


Pamiętnik Nicholasa Sparksa, chociaż tak na dobrą sprawę jakby się nad tym bardziej zastanowić, to wszystkie stworzone przez niego historie są czymś do czego można bezustannie wracać. Ponadczasowe, życiowe i lekkie w odbiorze, choć potrafią ścisnąć za gardło – czysta czytelnicza przyjemność.  


Pięćdziesiąt twarzy Greya - nie czytałam i z pewnością nie mam takiego zamiaru. To chyba jedyna książka, którą zdążyła mi zbrzydnąć, zanim choć pomyślałam o zgłębieniu jej treści, a jak do tego dorzucić niepochlebne opinie na jej temat, które atakowały mnie zewsząd, mówię: ZDECYDOWANE NIE!


Przeminęło z wiatrem – no, bo która kobieta nie zna historii intensywnej miłości aroganckiego Rheta Buttlera i pyskatej Scarlett O’Hare? Jedno z najpiękniejszych love story. 


Promyczek Kim Holden i to nie chodzi już o sam tytuł. Ta historia jest po prostu…. Magiczna. A dlaczego tak sądzę? Zajrzyjcie do recenzji :)


Skazani na ból – idealne polskie New Adult, dostałam tam wszystko to czego szukam w książkach, a nawet wiele wiele więcej… Mój bezdyskusyjny number one - recenzja.


Real tak wiem. Jestem okrutna, ale ta publikacja naprawdę mocno mnie rozczarowała i chyba nie przeszła mi jeszcze frustracja z tym związana. 


Sześć serc L.H. Cosway. Spodziewałam się mocnej historii sprytnego iluzjonisty i masy magicznych sztuczek, a dostałam TYLKO romans, choć całkiem przyjemny nie powiem – zapraszam do recenzji :) 


Opowieść wigilijna Karola Dickensa – ta książka jest jak historia Kevina samego w domu okupującego ramówkę Polsatu co roku przed Bożym Narodzeniem i to bezustannie przez ostatnią dekadę – to już tradycja.


Zabijcie mnie, nie jestem w stanie w tej chwili przywołać niczego co by mnie wcisnęło w fotel, albo jestem wybredna, albo czegoś takiego jeszcze nie czytałam. 


Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno – cud, miód, orzeszki + cukier, lukier i czekoladowa posypka na wierzch. Współczesna baśń młodzieżowa, która mnie do siebie nie przekonała, ale nie brakowało w niej słodkich scenek i miłosnych uniesień. 


Filmowe - zawsze i wszędzie, DIRTY DANCING. To film, który nigdy mi się nie znudzi, mimo iż oglądałam go już z milion razy i znam na pamięć każdą frazę. Gdybym mogła dorzucić drugi, to bez wątpienia byłaby to seria Szybcy i Wściekli nawet, jeśli ostatnie części to już klasyczne amerykańskie kino, czyli mnóstwo wybuchów, karambole i mało prawdopodobne sceny rodem z science fiction, ale kocham Paula Walkera i kocham Vina Diesela, a do tego szybkie samochody i piękne scenerie …mniam :D
Serialowe zastępstwo to Beauty and the Beast i przyznaję się bez bicia, Jay Ryan rzucił na mnie urok swoim głosem :D   
 
Jeszcze raz dziękuję Ani za nominację, a ja nominuję do tagu:

Paulinę z Reading-my-love 

oraz każdą osobę, która ma ochotę wziąć udział w zabawie :)

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz