#25. Męski punkt widzenia - Emma Chase

Drew Evans to zwycięzca. Przystojny, arogancki, czarujący. Jednym uśmiechem uwodzi najpiękniejsze kobiety Nowego Jorku. Ma lojalnych przyjaciół i wpływową rodzinę. Dlaczego więc ostatnie siedem dni spędził zamknięty w swoim apartamencie, pogrążony w depresji? On powie Wam, że ma grypę.
Ale wszyscy wiemy, że to nieprawda.
Katherine Brooks jest błyskotliwa, piękna i ambitna. Nikomu nie pozwoli stanąć na ścieżce do kariery. Gdy zatrudnia ją ojciec Drew, życie pewnego siebie playboya wywraca się do góry nogami. Kate jest profesjonalna, perfekcyjna i… irytująca.
Drew staje przed wielkim wyzwaniem. Czy połapie się w swoich uczuciach? 


Pomyślicie sobie, że to kolejny erotyk o biurowym romansie, pomiędzy mającym wszystko playboyem, a skutecznie odrzucającą jego umizgi piękną kobietą. Ale czy z takiego oklepanego szkieletu, składanego już na wszystkie możliwe, bardziej lub mniej, koślawe sposoby można jeszcze coś wykrzesać? Owszem, można, a książka Zaplatani rozpoczynająca gorącą serię Tangled, jest najlepszym na to dowodem. To z całą pewnością romans inny niż wszystkie. W telegraficznym skrócie mówiąc mamy do czynienia z pełną nietuzinkowego poczucia humoru i niewybrednych złośliwości podróżą po męskim umyśle, w której naszym przewodnikiem, w dosłownym tego słowa znaczeniu, staje się przekonany o swej boskości Drew Evans. I to wcale nie żarty.  

„Dla ludzi jak ja czy Kate wyzwanie jest trochę jak dziwka na zjeździe seksoholików. Praktycznie nie ma szans, by nie skorzystać.”

Już od pierwszych stron miałam wrażenie, jakbym oglądała naprawdę dobrą komedię romantyczną, z wtrącającym się w kluczowych momentach narratorem, który nie szczędził swoich mądrości, na wszystko miał ciętą ripostę i całkiem logiczne wytłumaczenie. Ta książka to po prostu istna kopalnia wiedzy na temat męskiego rozumowania, które czasem przeraża swoją prostotą oraz umiejętnością kombinowania i naginania obowiązujących zasad czy faktów na korzyść zainteresowanego.   

Drew Evans to uroczy dupek. Autentycznie. Sam siebie zresztą przedstawia, ni mniej ni więcej, jak rozbestwionego, narcystycznego, pewnego siebie i nieomylnego znawcę kobiet, który perfidnie wykorzystuje to, co dostał w genach. W tygodniu najważniejsza jest dla niego praca w rodzinnej firmie, w której jest najlepszy i nie ma sobie równych, a weekendy z kolei spędza na dobrej zabawie, jakiej nieodłączną częścią jest zaliczanie kolejnych kobiet. I choć podczas lektury niejednokrotnie nabierzecie ochoty by urwać mu...głowę, to zapewniam, że równie mocno go pokochacie, właśnie za to jaki jest.
Nie ma co ukrywać, że Drew został wykreowany na typowego faceta, którego wizerunek opiera się na ogólnie przyjętych stereotypach, to szowinista, nieukrywający swojego punktu widzenia i seksoholik, traktujący kobiety przedmiotowo, dla którego seks to czysta biologia, a w tej nie ma przecież miejsca na uczucia. Wiedzie życie z naręczem kilku głównych zasad: Pracuję, pieprzę, jem, śpię, w niedziele jadę do mamy na śniadanie, po czym gram z chłopakami w kosza, i jest mu z tym piekielnie dobrze. Do czasu, aż spotyka ją.
Kate Brooks.

„Jednak moje interakcje z Kate różnią się znacznie od tych, jakie miałem z innymi kobietami. Ona jest inna.
Jest jak kostka Rubika. Czasami potrafi sfrustrować tak, że macie ochotę wywalić ją przez okno.
Jednak tego nie robicie. Nie możecie tego zrobić. Jesteście zmuszone do zabawy, aż wymyślicie, jak ją ułożyć.”

I w końcu nastał dzień, kiedy znalazłam swoją ulubioną kobiecą postać. Kate to bohaterka, która nie irytuje (przynajmniej nie czytelnika) i nie jest tylko ładnym dodatkiem do męskiej połowy tej historii, bo z pewnością ma tutaj coś do powiedzenia. Błyskotliwa, ambitna, autentyczna i momentami złośliwa panna Brooks, dla której najistotniejsze jest odniesienie sukcesu zawodowego i ciężka praca. Ta inteligentna młoda kobieta z pewnością nie jest naiwnym stworzonkiem, które ochoczo da się wmanewrować w romans w zarozumiałym szefem, a wręcz przeciwnie. Kate imponuje prawdziwą kobiecą siłą, pewnością siebie i świadomością własnej wartości. Odporna na erotyczną grę prowadzoną przez Drew, nie zawaha się podrapać, gdy ktoś wejdzie jej w drogę, nie boi się być bezczelna i, co godne podziwu, potrafi w naturalny, niewymuszony sposób przeciwstawić się Drew, koncertowo działając mu przy tym na nerwach. Nic, więc dziwnego, że Kate staje się dla Evansa wyzwaniem. A co  nam, czytelnikom, może zaoferować taka wybuchowa mieszanka charakterów?
Zapewniam, że prawdziwą jazdę bez trzymanki, bo choć wykreowana przez Chase historia jest prosta, bez rozgrywających się w tle dramatów i trudnej przeszłości, przedstawiona jest też w niebanalny, jedyny w swoim rodzaju sposób i to właśnie tym stylem wyróżnia się na tle innych, opartych na podobnym pomyśle opowieści.

„Boże, jesteś tak cholernie uparta. Jak oślica z menopauzą!”

Znajdziecie tu romantyczną opowieść miłosną z rozbudowaną fabułą, ale również pieprzne sceny erotyczne, które mimo gatunku wcale nie przytłaczają treści ilością pikantnych opisów. Dostaniecie samolubnego przystojniaka z kąśliwymi uwagami i inteligentną, atrakcyjną dziewczynę, która nie boi się podjąć wyzwania i rzucić mu w twarz uszczypliwości. Nie zabraknie zawodowej, złośliwej rywalizacji, której uczestnicy spadną na samo dno profesjonalnej dygresji, by ostatecznie zatrzymać się na zaszczytnym poziomie przedszkolaków. Drew jak na dłoni wyłoży Wam, rozebraną na czynniki pierwsze, męską psychikę i nie pożałuje niebanalnej analizy piorących mózgi bajek Disney'a i tego co, w jego mniemaniu, takie bzdety robią z kobiecym rozumieniem świata. Będą ciskające piorunami kłótnie, szczere rozmowy i dopracowane postaci drugoplanowe (od czteroletniej, przeuroczej dziewczynki ze słoikiem na dolary, przez jędzowatą siostrę i nieobliczalną przyjaciółkę, a kończąc na impulsywnym eks, lojalnych kumplach i… zakonnicy), a to wszystko widziane TYLKO oczami faceta, który sprytnie wplącze czytelników w swoją rozgrywkę.   

Zaplątani” to harmonijnie zlepiona kompozycja, w której wszystko od początku do końca świetnie ze sobą współgra, tworząc miks, który rozbawi Was do łez i zagwarantuje Wam świetną zabawę, przyprawiając o ból brzucha, albo w najgorszym (?) przypadku nadwyrężenie mięśni twarzy od ciągłego uśmiechania się. 
Chcecie się przekonać, czy ta konkretna kobieta zdoła przewartościować priorytety i wywrócić męski kodeks Drew Evansa do góry nogami? Ta książka jest dla Was! I z całą pewnością, każda z Was, powinna zasilić swoją prywatną biblioteczkę, taką nietuzinkową historią.
Serdecznie polecam, szczególnie na ponure jesienne wieczory, zapewniam, że Drew Evans jest w stanie skutecznie poprawić Wam humor. 

„Żaden facet nie chce posuwać kościotrupa – skubiąc sucharki i popijając je wodą jak jakiś pieprzony jeniec wojenny, wcale nie zyskujecie na atrakcyjności. Właściwie to sprawia, że zastanawiamy się, jak rozeźlone będziecie później, ponieważ będziecie głodne. Jeśli leci na was jakiś facet, cheeseburger z pewnością go nie odstraszy. A jeśli nie jest zainteresowany ? Możecie mi zaufać, że zjedzenie całej trawy świata nie zmieni jego zdania.”


l ZAPLĄTANI l ZAKRĘCENI l ZNIEWOLENI l ZWIĄZANI l

________________________________________________________
Emma Chase, Zaplątani, stron 380, FILIA!, 2015
Przekład: Katarzyna Agnieszka Dyrek

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz