#81. Wyśniona jedenastka - Paweł Fleszar

O tym, jak trudno jest przebić się na rynku wydawniczym nie muszę nikomu pisać. Wydawnictwa co i rusz zasypują czytelników kolejnymi nowościami, a ciekawych premier w miesiącu jest więcej, niż grzybów po intensywnym deszczu. Jedne powieści są lepsze, inne trochę mniej udane. Niektóre zapadają głęboko w pamięci i w sercu, przez co nieustannie do nich wracamy, ale są również takie, o których lepiej, jak najszybciej zapomnieć. Powtarzalność, oklepane schematy i wciąż te same problemy, na których opierają się współczesne powieści, skłaniają świadomych czytelników do dokładniejszej selekcji wybieralnych tytułów. Tym sposobem można jednak przeoczyć coś, co mimo widocznej na pierwszy rzut oka niepozorności, zasługuje na uwagę. Czasem więc warto jest zdać się na intuicję.

Kiedy więc otrzymałam dość nietypową wiadomość i propozycję luźniej współpracy w temacie książki, która wciąż jeszcze, mimo licznych perypetii, nie została wydana, zdałam się na swój szósty zmysł i nie mogę powiedzieć, że żałuję tej decyzji.
Autorem Wyśnionej jedenastki, bo taki tytuł nosi powieść, z którą miałam okazję się zapoznać, jest Paweł Fleszar. Dziennikarz sportowy z dwudziestoletnim doświadczeniem, który aktualnie prowadzi tematyczną stronę/bloga.
Nietrudno się domyślić, że fabuła osadzona jest w tematyce sportowej, co więcej już od samego początku zderzamy się z bombą w postaci topielca, na którego przypadkiem natyka się dziennikarz Maciej Porzyński i jego ówczesna dziewczyna, Karolina. To właśnie ten niecodzienny incydent i następujące po nim wydarzenia, pchają głównych bohaterów w sam środek poważnej, sportowej afery, a ciekawość i śledcze ciągoty przysparzając co raz to nowych kłopotów, z których trudno się wywinąć. Takim właśnie sposobem czytelnik zostaje wciągnięty w świat intryg, niebezpiecznych pościgów, strzelanin, kłamstw, niedopowiedzeń i znaków zapytania. Wirujemy wraz z nabierającą tempa fabułą, w której nie wszyscy są tymi, za których się podają, a akcja może popłynąć dosłownie w każdą stronę.

Jeśli miałabym jednoznacznie określić gatunek, w jakim należałoby osadzić Wyśnioną jedenastkę, napisałbym, że to kryminał sensacyjny, w którym mocno rozbudowany jest zarówno wątek obyczajowy, jak i miłosny. Akcja rozgrywa się w Krakowie i ściśle wiąże ze środowiskiem sportowym – dziennikarzami, piłkarzami, siatkarkami i studentami, - choć jak na prawdziwy kryminał przystało, nie brakuje również czarnych charakterów z bardziej, niż tylko podejrzanego półświatka. Co istotne, wydarzenia opisane w książce rozgrywają się w dwóch płaszczyznach czasowych, w 2004, gdzie narratorem jest mężczyzna, i w 2016 roku, gdzie akcja widziana jest już oczami kobiety, bezpośrednio uwikłanej w intrygę. Nie jest to zabieg całkowicie przypadkowy i pozbawiony sensu, ale jak się okaże na późniejszym etapie rozwoju fabuły, dobrze przemyślany i znaczący dla całości.

Wcale nie mniej ważne, a można nawet śmiało powiedzieć, że kluczowe w tym przypadku są również tajemnice ze świata wielkiego futbolu, które czytelnik odkrywa w miarę zagłębiania się w lekturę. Nie brakuje w treści ciekawych wzmianek na ten temat i mini-wykładów, jakie Autor z rozmysłem wplata w treść prowadzonych przez bohaterów, pozornie niezobowiązujących rozmów.
Błyskotliwe dialogi, cięty dowcip i swoboda w piórze Autora to przyjemne w odbiorze opakowanie dla intrygującej treści. Subtelnie wplecione w całość dziennikarskie ciekawostki z życia redakcji, stanowią dobre wprowadzenie w świat, którego czytelnik praktycznie nie zna. Z kolei rozbudowane opisy, sporo sportowych smaczków i faktów z historii sportu to niebywały gratis dla miłośników i wiernych kibiców piłki nożnej. Choć dla laików w temacie i niewtajemniczonych, ilość przewijających się informacji, może stanowić niemały problem, niekiedy odrobinę rozpraszając i odciągając od tego, co najistotniejsze – dobrze skrojonej intrygi. Podobne wrażenie sprawić może akcja rozgrywana i regularnie przeplatająca się na dwóch różnych płaszczyznach czasowych, na dodatek widziana z perspektywy dwójki innych bohaterów. Takie rozwiązanie w pewnym momencie, może nieco przytłoczyć niewprawionego czytelnika i sprawić niemały kłopot. Szczerze mówiąc, sama momentami miałam trudności w połapaniu się, zarówno w wydarzeniach, jak i wszystkich tych sportowych szczegółach, jednak to wcale nie czyni lektury złą. To czy ktoś się w niej odnajdzie, czy też nie, jest już kwestią całkowicie indywidualną.

Dlatego też uważam, że Wyśniona jedenastka, jako lektura jest dosyć wymagająca. Zobowiązuje czytelnika do uważnego śledzenia historii i całkowitej koncentracji na treści. Liczne postaci, zawiła historia i nieoczekiwane zwroty akcji wprowadzają swego rodzaju zamieszanie nie tylko w życiu głównych bohaterów, ale również w umysłach czytelników, którzy z coraz większą uwagą zaczynają śledzić rozgrywające się na kartach powieści wydarzenia i próbują rozwikłać rozkwitającą w międzyczasie zagadkę. Co wbrew pozorom nie jest wcale takie proste, szczególnie w obliczu pojawiający się nieustannie nowych faktów czy sprytnie wplecionych w całość detali, które choć z początku wydają się nic nieznaczącą opowieścią, z biegiem czasu i wraz z rozwojem poszczególnych wątków, okazują się już rozstrzygające.

W moim osobistym, całkowicie subiektywnym odczuciu, Wyśniona jedenastka jest kryminałem, który ma potencjał na to, by zaistnieć w literackim świecie. Być może wymaga jeszcze kilku kosmetycznych poprawek, jednak wartka akcja, dowcipny język, dobrze upleciona intryga i nieprzewidywalność, a nawet zakończenie, które odwraca wszystko o sto osiemdziesiąt stopni, dają szansę na naprawdę dobrą lekturę. Sportowe niuanse i fakty z historii futbolu, jakimi naszpikowana jest treść, niewątpliwie wyróżniają historię na tle innych, podobnych tematycznie utworów i jestem pewna, że spotkają się z aprobatą fanów sportu, a w szczególności zażartych kibiców piłki nożnej. 



ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ AUTOROWI - PANU PAWŁOWI FLESZAROWI

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz