#80. Dziewczyny chcą się zabawić - Adrianna Michalewska, Izabela Szolc

„Dziewczyny chcą się zabawić” to historia utraconego dzieciństwa i młodości.

Cztery przyjaciółki: Monika, Amelia, Iza i Paulina wchodzą w dorosłość w Łodzi, która jest na skraju upadku. Tak jak bohaterki uczą się życia, tak ich rodziny starają się przetrwać czas wielkich przemian. Łódzkie kobiety – włókniarki, farbiarki, tkaczki, urzędniczki i nauczycielki szukają tego, co w życiu jest najważniejsze. Chcą kochać i być kochane. Chcą szczęścia swoich rodzin, codziennego obiadu dla swoich dzieci i przyszłości, której nie trzeba się bać.

„Dziewczyny chcą się zabawić” to opowieść o dramatycznych wyborach końca lat osiemdziesiątych XX wieku, gdy Polska rodziła się na nowo, a wraz z nią dorastało pokolenie, niegotowe na nadchodzące zmiany.

To historia upadających fabryk i bezrobocia, wielkich możliwości i gwałtownych zmian politycznych. To historia wielkich marzeń i straszliwych rozczarowań. Szalonej namiętności i ponurej rzeczywistości. To opowieść o prawdziwym życiu, które przytrafiło się czterem dziewczynom w Łodzi. 


Dziewczyny chcą się zabawić to osadzona w trudnej łódzkiej rzeczywistości i ustrojowego przełomu lat 80. i 90. historia o miłości, przyjaźni, dorastaniu i głęboko skrywanych marzeniach. To również obraz prawdziwej Łodzi, jaką pamiętają tamtejsi mieszkańcy, pełną fabryk, pracujących kobiet, a nawet wojennych tajemnic, które zostają ujawnione dopiero po kilkudziesięciu latach. I w końcu to spotkanie z czterema nastoletnimi dziewczynami, które pozornie dzieli niemal wszystko, ale połączyć wyjątkowa przyjaźń. 

„- Nie lubi pani Rosjan?
- Ja to najbardziej głupich ludzi nie lubię.”

Amelia Kosowska, Monika Pielgrzym, Iza Srebrzyńska i Paulina Sarnecka to rówieśniczki, urodzone i wychowane w Łodzi. Każda z nich pochodzi z innego środowiska i rodziny o różnych zasadach, każda ma inny charakter i każda z nich zmaga się z innymi problemami i własną, niekiedy dramatyczną przeszłością. Mimo wszystko jednak los splata ze sobą ich drogi, a między dziewczynami rodzi się szczera przyjaźń, której nic ani nikt nie jest w stanie rozerwać. Z czasem, zupełnym przypadkiem w ich dziewczęcy team wkracza też Robert Nowakowski. Nie pyta o pozwolenie i nie daje się wykopać z ich świata, w zamian oferując pełne ciepła serce i nieporównywalną z niczym więź, opartą na bezwarunkowej przyjaźni. Jak zmieni życie czterech młodych dziewczyn, o tym już musicie przekonać się sami. 

„I tak się to zaczęło. Ich przyszłość, ich kariera, wisiały w powietrzu. Los zetknął dziewczyny ze sobą, bo wielka sława najwyraźniej była im pisana.”

Warto również zwrócić uwagę, że akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Całość rozpoczyna się w roku 1944, kiedy to likwidowane jest łódzkie getto. Wydarzenia u schyłku wojny pojawiać się będą jeszcze parokrotnie, wzbogacając powieść o intrygujący, ale niezwykle smutny wątek, który jak się później okaże będzie miał swoje znaczenie. Większość fabuła skupia się jednak na przełomie lat 80. i 90. kiedy to główne bohaterki są jeszcze zbuntowanymi nastolatkami takimi, które zadają pytania o sens, szukają swojego miejsca w niepewnym świecie i pragnął spełniać marzenia. Zanim jednak przeniesiemy się do bieżącej akcji mamy okazję poznać fakt z przeszłości każdej z dziewczyn, obserwować ich dzieciństwo i być świadkami sytuacji, które silnie je ukształtowały, a to pozwala czytelnikowi lepiej zrozumieć ich postępowanie i podejmowanie przez nie decyzje. Taki zabieg zmusił również autorki do wprowadzenia kilku drugoplanowych, ale wcale nie mniej ważnych postaci. Poznajemy rodziców dziewczyn, bliższych i dalszych krewnych, rodzeństwo, ciotki i gosposię, ale także sąsiadów, sklepikarzy, a nawet przypadkowych przechodniów i taksówkarzy. Tak obszerna i dobrze przemyślana galeria postaci pozwala lepiej zrozumieć i wczuć się w klimat powieści. 

„Jeśli dziewczęta czegoś pragną, nie ma na ziemi takiej siły, która mogłaby je powstrzymać. Miały wszystkie atuty w ręku. Były młode, piękne i nie bały się tego, co inni o nich powiedzą. Nie wiedziały, że były o krok od sukcesu, bo nie bały się porażki. Żyły tym młodzieńczym przekonaniem, że mogą wszystko. Musi upłynąć jeszcze mnóstwo czasu, zanim zrozumieją, że jednak wszystkiego nie mogą, że nie to miejsce, nie ten czas i nie te lata.”

Podobnie zresztą, jak wyczerpujące opisy ówczesnej rzeczywistości, o jakie pokusiły się autorki, wzbogacając całość o niezwykle istotne elementy. Dla czytelników pamiętających czasy komuny, to dobra okazja do tego, by na chwilę cofnąć się w czasie i sentymentem przypomnieć sobie zabawy na osiedlowym trzepaku, gry w gumę, klucze do mieszkania zawieszone na sznurku i noszone na szyi, a nawet pierwszą fascynację muzyczną i radiową Trójkę, puszczającą przeboje takich ikon muzycznych, jak chociażby Madonna czy Maanam. Z kolei dla nieco młodszych odbiorców, którzy niekoniecznie pamiętają tamte czasy albo urodzili się dużo, dużo później, Dziewczyny chcą się zabawić są swego rodzaju kompendium wiedzy o tym, jak wyglądała polska codzienność za czasów ustrojowego przełomu. Bez wątpienia takie szczegółowe opisy są ogromnym plusem powieści. Nadają bowiem lekturze nietypowego charakteru i przemawiają do czytelników, w sposób emocjonujący relacjonując wydarzenia sprzed niemal dekady. Niemniej jednak, tak rozległe opisy, w moim odczuciu, ograbiły nieco całość z tego, co najistotniejsze, a mianowicie z więzi z bohaterami. W porównaniu z ogółem dialogi wydawały się być skąpe, na dodatek bywały chaotyczne i nieco drewniane. Nie ułatwiało to odbioru treści, a tym bardziej zżycia się z głównymi bohaterkami. To właśnie z tego powodu, nie potrafiłam wczuć się w przeżycia czwórki dziewczyn, polubić ich ani przeżywać ich rozterek tak, jakbym tego chciała. W tym elemencie czegoś kluczowego mi zabrakło, choć nie mogę powiedzieć, że lektura była nieudana. Tę kwestię pozostawię jednak do Waszej oceny. 

„- A ty?
- Co ja?
- Ty też to rozumiesz?
- Ja wiem, że taka miłość na całe życie to fajna rzecz. Popatrz na dziadka. Ma chyba ze sto lat, a ciągle myśli o tej swojej. I ona musi być dla niego ważna, bo nawet nie chce o niej pogadać. Jeszcze nie jestem dla niego wystarczająco dobry do rozmowy.”

Dziewczyny chcą się zabawić to przejmująca i bardzo realistyczna opowieść o czterech nastoletnich przyjaciółkach, które wchodząc w dorosłość, zmagają się z trudną rzeczywistością w czasach kryzysu, niekiedy bolesną przeszłością i własnymi problemami. To również niezwykły i bardzo autentyczny obraz ciężko pracującej Łodzi, od zawsze kojarzonej z fabrykami i przemysłem włókienniczym oraz poruszająca opowieść o miłości w czasach II wojny światowej, zamkniętej za murami łódzkiego getta.
Intrygująca, emocjonalna, rock’n’rollowa i realistyczna – taka właśnie jest powieść Dziewczyny chcą się zabawić. Naprawdę warto przeczytać.  

„Wysmarowane farbą mury famuł kłuły ją w oczy. Odrapane drzwi klatek schodowych drażniły skrzypiącymi zawiasami. A jednak za tymi skrzypiącymi drzwiami żyli ludzie. Niektórzy siedzieli w więzieniu za to, że zabrakło dla nich oferty na życie. Inni spędzali czas, wspominając chwile, gdy byli potrzebni, gdy decydowali o charakterze swojego miasta. A jeszcze inni byli zawieszeni w próżni. Nie zdążyli na sukces poprzedniej epoki, a obiecany dobrobyt i bogata przyszłość okazały się nie dla nich. Ilu w Łodzi było takich ludzi? A w Polsce?”

__________________________________________________________________
Adrianna Michalewska, Izabela Szolc, Dziewczyny chcą się zabawić, stron 480,
Wydawnictwo MUZA, 2018

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz