#75. Dziewczyna ze złotej klatki - Anna Szafrańska

O miłości, która wszystko przetrzyma
Obrzydliwie bogaci rodzice, luksusowa rezydencja, służba i ochrona, ekskluzywna prywatna szkoła. Osiemnastoletnia Amelia Raczyńska może mieć wszystko, co da się kupić za pieniądze. Ceną za to jest bezwzględne podporządkowanie woli apodyktycznych rodziców, którzy zaplanowali jej drogę życiową i wybrali kandydata na męża. Ona tymczasem chciałaby żyć jak zwykła nastolatka, realizować własne marzenia, cieszyć się swobodą, popełniać własne błędy. A przede wszystkim doświadczyć miłości, której brak w jej pozornie wzorowej rodzinie. Próbując się wyrwać ze złotej klatki, mota się w kłamstwa, które niszczą rodzące się uczucie. Wydarzenia przybierają dramatyczny obrót. 


Mówi się, że pieniądze w życiu to nie wszystko, jeszcze inni twierdzą, że pieniądze nie dają szczęścia, jedynie ułatwiają wiele spraw. Anna Szafrańska w swojej nowej, trzeciej już powieści, postanowiła unaocznić czytelnikom, jak wiele okrutnej prawdy kryje się za tymi niewinnymi i znanymi wszystkim przysłowiami.
Tytułową Dziewczyną ze złotej klatki jest Amelia Raczyńska. Osiemnastoletnia córka wpływowych, wysoko postawionych rodziców - zimnej i wymuskanej byłej aktorki, dla której etykieta i nienaruszona reputacja są świętością oraz aktywnego na scenie politycznej biznesmena, który bywa w domu raz na miesiąc. Wychowana w luksusie, za kuloodporną szybą, za którą nie docierało prawdziwe życie, ze stadem ochroniarzy depczącymi jej po piętach, mediami śledzącymi każdy wybryk, szoferem, miejscem w prywatnej szkole i garderobą wypchaną po brzegi markowymi metkami. Miała wybrane studia, dalszą karierę, snobistycznego narzeczonego i żadnego prawa do samodzielnego decydowania o swoim życiu. Ale Amelia nie pasowała do tego świata, przywodziła na myśl dzieło sztuki z innego okresu, które kompletnie nie komponowało się z wystrojem wypucowanej na błysk, tematycznej wystawy. Dusiła się idealnym życiem, jak z rozkładówki, w którym było wszystko prócz uczucia, akceptacji i zwykłej uwagi. 

"Nazywam się Amelia Sybilla Raczyńska.
Mam osiemnaście lat i kończę drugą klasę o profilu humanistycznym w Prywatnej Szkole Roberta Schumana. Mam kochającą siostrę, wspaniałego starszego brata, oziębłych rodziców i szofera Józefa – fantastycznego staruszka uwielbiającego wyścigi konne.
W moim nastoletnim życiu nie mogę być normalną dziewczyną.
Nie mam ambicji ani marzeń.
Nie wiem, co to prawdziwa miłość.
I nie wiem, czy kiedykolwiek ją spotkam...” 

Nadchodzi jednak w życiu taki moment, kiedy iluzja szczęścia rozpływa się w powietrzu niczym bańka mydlana, a młode, dzikie jeszcze serce pragnie posmakować wolności. Amelia po raz pierwszy w życiu podejmuje samodzielną, niezbyt rozważną decyzję i nagle trafia do innego świata, będącego dla niej niczym obca cywilizacja, kompletnie oderwana od tego, co dotąd znała. Nieoczekiwanie wtargnęła do świata, gdzie są prawdziwe emocje, a nie wyuczona etykieta; gdzie ludzie naprawdę się śmieją, a nie tylko ubierają w nieskazitelne, sztuczne grymasy; gdzie zamiast mauzoleum jest dom z bałaganem. W końcu dowiaduje się, jak to jest po prostu żyć i oddychać, nie tworząc elementu ekspozycji muzealnej. Zafascynowana brnie w sieć nawarstwiających się kłamstw, poznaje smak pierwszej prawdziwej miłości oraz ludzi, którzy w przeciwieństwie do niej, mają w życiu jakiś wybór i akceptują ją taką, jaka jest. Jednakże desperackie pragnienie bycia zauważoną i poznania czym jest miłość, pcha Amelię w przepaść, niszczy rodzące się uczucie, a wydarzenia przybierają dramatyczny obrót, prowadząc wprost do tragicznego w skutkach finału. 

„Nie chciałam takiego życia.
Byłam traktowana, jak przedmiot. Od dziecka miałam wiedzieć, gdzie jest moje miejsce na półce z zabawkami moich rodziców.”


Dziewczyna ze złotej klatki to z pozoru prosta i banalna historia o dziewczynie z dobrego domu i bad boy’u będącym na bakier z prawem. Pozory mają jednak to do siebie, że mogą mylić. Nie inaczej jest więc z nową powieścią Anny Szafrańskiej. Historia Amelii to przejmujący obraz bezgranicznej miłości, która zdarzyła się w okolicznościach dalekich od ideału, pokazując jak wiele jest w stanie znieść i na jakie poświecenie gotowa jest zakochana osoba. Ale to nie wszystko. Ta opowieść pokazuje znacznie więcej niż love story. Autorka dość szczegółowo nakreśliła tło społeczne powieści, poziom moralny, albo jego brak i „święte dziesięć przykazań”, jakimi kierują się ludzie z wyższych sfer. Co więcej zadbała o najdrobniejszy nawet szczegół, który pozwoli czytelnikowi zrozumieć w jakim otoczeniu funkcjonowała główna bohaterka, wiarygodnie nakreśliła portrety psychologiczne postaci, szczególnie głównej bohaterki, umiejętnie uzasadniając motywy jej postępowania, które nie raz i nie dwa wzbudzą w odbiorach ostry sprzeciw, a co najistotniejsze pokazała co robi z dzieckiem brak uczucia, brak akceptacji, lekceważenie i ciągle rosnące oczekiwania, która wypaczają nie tylko właściwe postrzeganie świata, ale przede wszystkim zaburzają postrzeganie samego siebie. 

"Byliśmy jak dwa magnesy, które od początku wzajemnie się przyciągały, by na sam koniec ustawić się pod niewłaściwym kątem." 

Niech więc Was nie zmyli niewinna okładka, bo w tej powieści niewiele jest niewinności. Jest mrocznie, momentami nawet brutalnie, bywa nerwowo, ale też poruszająco, subtelnie i zabawnie. Choć początek tej powieści może wskazywać inaczej, Dziewczyna ze złotek klatki to nie jest słodkie New Adult, ani tym bardziej ckliwy romans, czy erotyk. Właście dochodzę do wniosku, że tej książki nie da się zamknąć tylko w jednym gatunku literackim, a takie próby mogą ją tylko skrzywdzić, jednoznacznie szufladkując. Dostajemy trochę dramatu, odrobinę sensacji, dawkę romansu, szczyptę wewnętrznych rozterek, beznadziejnych sytuacji bez wyjścia i momentów, gdy nasza irytacja osiągnie poziom parteru. Autorka brawurowo usypia naszą czujność, a potem z rozwagą trzyma w napięciu i gdy najmniej się tego spodziewamy serwuje prawdziwą burzę z piorunami, w której krew, łzy i ból przeplatają się z bezradnością i rosnącą w sercu wściekłością. Po takiej karuzeli wcale nie łatwo jest się tak od razu otrząsnąć. 

„W takim miejscu jak to, nie liczy się ile masz odwagi czy jak bardzo jesteś odporna na ból. Po raz kolejny zacisnęłam zęby, by znaleźć siłę. By przetrwać…” 

Gwarantuję, że Anna Szafrańska wyprowadzi Was z emocjonalnej równowagi i mając w dłoniach nierozdane jeszcze karty, z pełną premedytacją Was podręczy, wykorzysta osłupienie, przeciągnie struny nerwów niemal do końca, skłoni do refleksji i uformuje gulę strachu, która utknie w samym środku piersi, a na koniec zmusi do nauki ekspresowego czytania. Dziewczyna ze złotej klatki to wciągająca i trzymająca w napięciu opowieść o zagubieniu, niespełnionych marzeniach, pragnieniu akceptacji, samotności i niewłaściwie pojmowanej lojalności. Mocna, odważna, brutalna, a przy tym mimo wszystko wzruszająca, subtelna i niepozbawiona tego charakterystycznego dla Ani ciętego dowcipu historia miłości dziewczyny z dobrego domu, która pragnie zacząć żyć i bad boy’a, który ją uratował. 
Gorąco polecam!

„Spojrzałam mu w oczy.
Zobaczyłam to.
Miłość.
On mnie nadal kochał.
Byłam pusta. Okaleczona. Słaba. Załamana.
A on mnie kochał.
Nadal.
I mimo wszystko.”


________________________________________________________
Anna Szafrańska, Dziewczyna ze złotej klatki, stron 408,
NOVAE RES, 2017

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz