#73. Siła, która ich przyciąga - Brittainy C.Cherry

Z Grahamem Russellem nie byliśmy dla siebie stworzeni. Mną targały emocje, on pogrążony był w apatii. Ja śniłam na jawie, jego trawiły koszmary. Płakałam, podczas gdy jego oczy pozostawały suche.
Pomimo jego skutego lodem serca i mojego porywczego temperamentu, czasami łączyły nas chwile. Chwile, gdy patrzyliśmy sobie w oczy, dostrzegając skrywane w nich tajemnice. Chwile, gdy jego usta doświadczały moich obaw, a ja oddychałam jego bólem. Chwile, kiedy wyobrażaliśmy sobie jakby to było, gdybyśmy byli zakochani.
Dzięki tym chwilom unosiliśmy się ku chmurom, tam jednak dopadała nas rzeczywistość i jakaś siła zmuszała do zejścia na ziemię.
Graham Russell nie był mężczyzną, który potrafi kochać. Ja również nie byłam w tym dobra. Mimo to, gdyby dane mi było znów się zakochać, zatraciłabym się w nim już na zawsze.
Nawet jeśli przeznaczone byłoby nam roztrzaskać się o skały. 


Z powieściami wychodzącymi spod pióra Brittainy C. Cherry jest tak, że niezależnie od tego, jaką historię opowiada nam autorka, jak bardzo osobista jest ona dla niej samej i z jakimi trudnościami zmaga się w trakcie całego procesu twórczego, zawsze z niezwykłą łatwością rozbudza serca czytelników, nakłaniając je do głębokiego odczuwania. Z książki na książkę Cherry udowadnia, jak wielki i niespotykany dar posiada. Maluje słowem tak, że obrazy same przelatują nam przez głowę, budzi silne, bardzo często skrajne emocje i za każdym razem jeszcze bardziej rozkochuje czytelników w swojej twórczości. Pisząc serię Żywioły zaliczała spektakularne wzloty i drobne upadki, niektóre tomy podobały się bardziej innej mniej, ale to wciąż była Cherry, którą kochają miliony. Z całą pewnością nie jestem w tej kwestii wyjątkiem. 

„Jeśli musisz upaść, upadnij na mnie.”

Powietrze, którym oddycha było drugą książką autorki, jaką miałam okazję przeczytać i jej lektura utwierdziła mnie w przekonaniu, że Cherry była, jest i będzie jedną z moich ulubionych pisarek. Ogień, który ich spala był mroczniejszy od pozostałych, pełen życiowego rozczarowania, zagubienia i bezradności, słabszy ale wciąż dobry. Woda, która niesie ciszę już na starcie po mistrzowsku rozłożyła mnie na łopatki i konsekwentnie trzymała w tym stanie do samego końca, a nawet jeszcze dłużej. Z kolei Siła, która ich przyciąga jest… idealnym zwieńczeniem serii i wisienką na torcie. Po lekturze trzeciego tomu serii nie byłam wcale pewna, czy mogę jeszcze bardziej pokochać Cherry i jej książki. A jednak. Autorka przeszła samą siebie, zmiażdżyła emocjonalnie swoich czytelników i bezapelacyjnie umocniła swoją pozycję na rynku czytelniczym. Dla mnie jest Czarodziejką, która używa swojej własnej magii, by malować piękne obrazy i zręcznie manipulować emocjami. Żywe srebro. Ot co!

„(…) Serca mają tę cudowną moc, że kiedy myślisz, że są już pełne, w jakiś magiczny sposób, robi się w nich miejsce i udaje się tam zmieścić jeszcze więcej miłości.”

Nie będzie w tym ani grama przesady, kiedy napiszę, że Siła, która ich przyciąga jest jedną z moich ulubionych powieści Cherry. Nie mogę z czystym sumieniem napisać, że jedyną i ulubioną, bo o to miejsce zaciekle walczy zarówno Woda, która niesie ciszę, jak i Art&Soul, która była moim początkiem przygody z twórczością Cherry. Niemniej jednak ostatni tom serii jest niezwykle smakowitym kąskiem na tej czytelniczej uczcie. Gdyby po lekturze ktoś zapytał mnie o pierwsze skojarzenie z tą historią, powiedziałabym krótko: Piękna i Bestia. Zaryzykuję stwierdzenie, że raczej każdy doskonale zna opowieść o pięknej, pełnej pasji dziewczynie, która była inna niż wszystkie i o bogatym młodzieńcu, który został zmieniony w potwora bez uczuć i krzty delikatności. Co prawda Siła, która ich przyciąga nie jest historią zamkniętą w ścisłych ramach bajek Disneya, tylko współczesną i autentyczną opowieścią o trudach prawdziwego życia, o trwaniu w mroku, o bolesnej przeszłości, poszukiwaniu światła i odnajdywaniu nadziei, ale jest coś, co mocno spaja ze sobą oba tytuły – pełen niezwykłej magii klimat i zapadający w pamięć bohaterowie.  

„ Nie powinniśmy się zbliżać.
Nie powinniśmy się kochać.
Mimo to grawitacja znalazła sposób, by nas do siebie przyciągnąć.”

Zestawienie bohaterów, którzy są swoim całkowitym przeciwieństwem, to powszechny i strasznie oklepany schemat, wykorzystywany nagminnie i na wszystkie możliwe sposoby. Szczerze mówiąc wydawało mi się, że nie da się już nic zrobić, by ożywić nieco taki szkic i wprowadzić do niego trochę świeżości. Okazało się, że jednak jest to możliwe. Wystarczy dobry pomysł na fabułę, nietuzinkowi bohaterowie, którzy wcale nie są doskonali i trochę życia wtłoczonego w całość.
Tym razem Brittainy C. Cherry złożyła w ręce czytelników historię odrobinę szurniętej hipiski, Lucy, która czuje zbyt wiele oraz oschłego i zamkniętego w sobie pisarza, Grahama, który nie czuje absolutnie nic. Zmienna, niestała i pełna pasji dziewczyna, z kolorowymi ubraniami i nieujarzmioną wichurą na głowie, niosąca ze sobą radość i światło. Oraz mroczny, nieufny i głęboko skrzywdzony facet, przekonany, że wszyscy, których beztrosko wpuści do swojego życia, prędzej czy później odejdą, pozostawiając po sobie przerażającą pustkę. Czy mogłaby istnieć bardziej niedobrana para, jak Lucy i Graham? Z pewnością nie. Dwie sprzeczne osobowości, swoje całkowite przeciwieństwa i dwa światy patrzące w odrębnych kierunkach, które jednak bardzo silnie się przyciągały. 

„Graham był potworem zrodzonym z najbrzydszych cech. Był boleśnie piękny w mroczny, tragiczny sposób. Jego słowa prowokowały, bym wyszła, jednak oczy błagały, bym została.”

Ona miała serce na dłoni, jego serce skrępowane łańcuchami spoczywało na dnie duszy i uczyło się na nowo czuć. Było wiele powodów, dla których nie powinni być razem, ale tylko jeden, głośno krzyczący „tak”. Siła, która ich przyciąga to nie jest łatwa historia, znajdziecie w niej wiele bólu i rozgoryczenia, będzie sporo gniewu, dużo strachu, obaw i chwytającego za serce zagubienia, ale w całej tej brzydocie nie zabraknie piękna, światła i długo poszukiwanej nadziei. Podpatrzycie, jak Graham, wychodzi ze swojej strefy komfortu i pozwala skruszyć się tkanej przez lata pancernej skorupie, poznacie powód, dla którego otwiera duszę i serce, które przypomina sobie, jak to jest czuć. Przekonacie się, jak niezwykłą osobą jest Lucy i dowiecie, ile trzeba mieć w sobie siły, by nie pozwolić światu, a nawet bliskim zdeptać swojego wewnętrznego piękna i serca pełnego wrażliwości. 

„- Jeśli coś mu się stanie… - Przełknął z trudem ślinę i zwiesił głowę. - Jeśli go stracę…
Nie dałam mu szansy, by dokończył. Objęłam go mocno, gdy zaczął się trząść. Po raz pierwszy pozwolił sobie odczuwać, pozwolił sobie cierpieć, a ja trwałam przy nim.
- Co mogę zrobić? Powiedz, co mam zrobić.
Oparł czoło o moje i zamknął oczy.
- Nie puszczaj. Jeśli mnie puścisz, ucieknę. Pozwolę, by mnie to przytłoczyło. Proszę, Lucille, nie puszczaj.”

Siła, która ich przyciąga to fenomenalne zwieńczenie bardzo udanej serii Żywioły, którą Brittainy C. Cherry niewątpliwie zyskała sympatię wielu czytelników. Historia Grahama i Lucy to poruszająca, emocjonalna i zapadająca w pamięć opowieść o tym, że prawdziwa miłość nie istnieje tylko w bajkach, że nie można żyć odpychając od siebie ludzi i całkowicie wyzbyć się uczuć. Przypomina, że uczucie rozkwita tylko wtedy, gdy oferujemy mu czas, że wymaga mnóstwa pracy, niekiedy poświęcenia, ale przede wszystkim rozmów i prób komunikacji. To opowieść o dziewczynie, która pomogła odnaleźć się pewnemu zagubionemu mężczyźnie, miała odwagę zajrzeć pod powierzchnię i dostrzec w nim to, co głęboko ukryte, a potem ocaliła go, gdy najbardziej tego potrzebował. I w końcu to piękne love story z dramatyczną przeszłością, pełna zawodu, bólu i samotności, ale też odzyskanej nadziei, zaufania i prawdziwego oddania.
Majstersztyk!
Z czystym sumieniem gorąco polecam. 

„- Jest moim całkowitym przeciwieństwem – odparłem. - Jest niestandardowa, jakby była wybrykiem natury. Jest roztrzepana i zawsze mówi, co jej ślina na język przyniesie. Nie potrafi ujarzmić włosów, jej śmiech niekiedy jest zbyt głośny i denerwujący. Wszystko w niej jest niepoukładane. Jest totalnym bałaganem.
- A mimo to? - naciskał.
A mimo to chciałem być taki, jak ona. Chciałem być niestandardowym wybrykiem natury. Chciałem być nierozważny i głośno się śmiać. Chciałem wejść w tę piękną katastrofę i zmieszać ją ze swoim bałaganem. Chciałem zakosztować jej nieskrępowania i odważyć się żyć chwilą.
Chciałem się dowiedzieć, co oznacza bycie częścią jej świata.
Jak to jest być mężczyzną, który wszystko odczuwa.”


Seria ELEMENTS. ŻYWIOŁY:
l POWIETRZE, KTÓRYM ODDYCHA l OGIEŃ, KTÓRY ICH SPALA l WODA, KTÓRA NIESIE CISZĘ l SIŁA, KTÓRA ICH PRZYCIĄGA l


______________________________________________________________
Brittainy C. Cherry, Siła, która ich przyciąga, stron 380, FILIA, 2017
Przekład: Katarzyna Agnieszka Dyrek

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz