#21. Jesteś zagadką - Kendall Ryan

Są takie książki, o których można pisać w nieskończoność ciągnące się elaboraty i wciąż nie będzie to wystarczająco treściwy przekaz, bo nie wszystko można przecież wyrazić słowami. Są też takie, przy których wystarczy kilka konkretów i nagle przed oczami staje nam pełen obraz tego z czym mamy do czynienia. Jesteś zagadką Kendall Ryan z pewnością zalicza się do tej drugiej grupy, ale czy to dobrze rokuje?  

Współczesna powieść erotyczna z dreszczykiem!
Życie Ashlyn Drake, studentki psychologii zmienia się, gdy poznaje mężczyznę chorego na amnezję. Dziewczyna postanawia mu pomóc, odkrywając kawałek po kawałku tajemnicę jego przeszłości. Nie wie jednak czy pozna oddanego kochanka czy kłamcę z mroczną przeszłością.*


Cztery zdania, po których stwierdziłam, że to może być całkiem interesująca i pełna napięcia historia, no i ten wspomniany dreszczyk, całkowicie przełamał wreszcie mój opór. Niestety, tutaj pojawił się dość spory problem, otóż, nie wiem czy ze mną jest coś nie tak, czy o co chodzi, ale uwierzcie mi nawet przez moment się nie wzdrygnęłam, nie zagryzałam paznokci w pełnym napięcia oczekiwaniu na ciąg dalszy i nie łomotało mi serce z niepewności jak dalej potoczą się losy bohaterów, a jestem nawet gotowa się przyznać do tego, że niewiele mi brakowało bym zasnęła, co nigdy mi się jeszcze nie zdarzyło (tak, starość nie radość). Sam pomysł na fabułę był dla mnie czymś nowym - oskarżony o morderstwo tajemniczy mężczyzna, który nie pamięta niczego ze swojej przeszłości do momentu, w którym budzi się w szpitalu i piękna, młoda doktorantka psychologii, której zależy na tym by pomóc mu odzyskać jego życie. Pierwszy raz spotkałam się z podobnym pomysłem i miałam nadzieję, że to będzie naprawdę świetna historia, choć nie miałam też w stosunku do niej wygórowanych oczekiwań zważywszy na gatunek, do którego jest zaliczana. Nie sądziłam tylko, że pomiędzy tym co chciałabym znaleźć w treści, a rzeczywistością rozjechał się gigantyczny kanion kompletnie nie do przeskoczenia. 

„- Jesteś pijana. Chodź,proszę. Zabiorę cię do łóżka.
- O tak ... - zamruczałam z zadowoleniem.
- W sensie,że położę cię spać.” 

Dość szybkie tempo akcji wprowadzone już od samego początku zaciekawiło mnie na tyle, że z chęcią przewracałam kolejne strony, mimo iż momentami irytowała mnie ilość opisów przemyśleń głównej bohaterki, minimum dialogów i nie ma co owijać w bawełnę, streszczeń tego co miało miejsce. Później w końcu coś zaczęło się dziać, zrobiło się nawet ciekawie, ale mimo wszystko z przykrością stwierdzam, że ostatecznie nie przekonała mnie ta historia, ani występujący w niej bohaterowie. Ona to profesjonalistka z twardymi zasadami, zabałaganionym mieszkaniem i życiem osobistym, które woła o pomstę do nieba. On, diabelnie pociągający i przystojny mężczyzna, który sam dla siebie jest zagadką. Jak na erotyk przystało chemia między tą dwójką widoczna jest już od pierwszego spotkania, a fascynacja i wzajemne przyciąganie doprowadzają do wybuchu namiętności i odważnych scen płomiennego seksu, które mogą wywołać niejeden rumieniec na twarzy. Oboje zdają się łamać zasady i ulegać rodzącemu się między nimi uczuciu, jednocześnie walcząc o odnalezienie brakujących kawałków tworzących całość, jaką do niedawna był Logan (bo tak został „ochrzczony” główny bohater). A jednak nie czułam tego. Ani chemii pomiędzy czołowymi bohaterami, którzy w moim odczuciu nie mieli w sobie tego czegoś, co pozwoliłoby mi o nich pamiętać, ani tym bardziej sama historia, która ku mojemu rozczarowaniu została sprowadzona do pełnego erotycznych uniesień romansu, w którym zabrakło wyjaśnienia kluczowych kwestii. Zupełnie jakby autorka w pewnym momencie zapomniała o puencie wykreowanej przez siebie opowieści, pozostawiając czytelnika z milionem pytań i perfidnym niedopowiedzeniem, bo inaczej nie można tego określić. 

Wiecie, jestem typem czytelnika, który mimo wszystko nigdy nie odkłada książki na bok i stara się szukać pozytywów, niezależnie od tego jak bardzo lektura okazała się nietrafiona. Jednak tym razem miałam wrażenie, że to była droga przez mękę. Nie wiem, czy to nie był odpowiedni dzień na taką historię, czy to mój coraz mocniej ukształtowany i wybredny gust, ale miałam ochotę kilkakrotnie rzucić książką przez pokój, problem w tym, że Jesteś zagadką posiadam w formie e-booka i może całe szczęście, bo uchroniłam ściany przed podziurawieniem.
 
Mówi się, że każde złe doświadczenie uczy nas doceniać te dobre, małe cuda. Z książkami jest podobnie. Uczą nas dostrzegać potencjał w przeciętności, o ile takowy jest możliwy do wyłapania. Ja cieszę się z każdej takiej podróży, ale Jesteś zagadką jest taką przygodą, o której wolałabym chyba zapomnieć i nigdy do niej nie wracać, dlatego szczerze mówiąc nie jestem pewna, czy kiedykolwiek nastanie dzień, w którym sięgnę po kontynuację.
Czy Wam ją polecam? Cóż… To po prostu gorący erotyk i lekki romans, bez drugiego dna, więc podsumuję to tak: czytasz na własną odpowiedzialność. 

„Aut viam inveniam aut faciam.
 Albo znajdę drogę, albo ją sobie utoruję.”

______________________________________________________________
Kendall Ryan, Jesteś zagadką, stron 214, PASCAL, 2015
Przekład: Regina Mościska

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz