#6. Matka Śliwki, ojciec Monka i ich wspólne dziecko

 

Do twórczości Janet Evanovich przez bardzo długi czas namawiała mnie przyjaciółka, absolutnie zakochana w cyklu jej książek o przygodach nieustraszonej Stephanie Plum, nazywanej przez wszystkich po prostu Śliwką. Szczerze się przyznam, że po dziś dzień nie wiem, dlaczego tak długo opierałam się temu by sięgnąć po którąś z pozycji tej autorki, ale może czekałam właśnie na Skok, by mój upór osłabł. Nie mam odniesienia do innych książek Evanovich, ale może to dobrze, że nie będę się doszukiwać podobieństw do Śliwki. Znam natomiast Lee Goldberga, a raczej jego „dziecko” detektywa Monka, więc byłam pewna, że zagadek kryminalnych nie zabraknie. Co zatem mogło wyniknąć z duetu ojca jednego z najbardziej znanych śledczych w historii seriali telewizyjnych i chwalonej ze wszystkich stron autorki cyklu o Stephanie Plum? Miałam głęboką nadzieję, że coś naprawdę dobrego i nie rozczarowałam się. 
 
Evanovich & Goldberg to duet idealny, a stworzona przez nich historia i bohaterowie to mocny materiał na naprawdę fenomenalną komedię kryminalną. Skok to pierwszy tom cyklu o ambitnej i zdeterminowanej agentce FBI, która nie spocznie dopóki nie dopadnie tego, kogo akurat wzięła na celownik oraz międzynarodowym, czarującym oszuście, którego ofiarami padają najbogatsi. Ona ściga go od lat i choć do tej pory dzięki sprytowi i inteligencji niejednokrotnie udawało mu się wywinąć, w końcu jej działania kończą się sukcesem. Jednak Nick Fox tak łatwo nie odpuszcza i tym razem wywija numer stulecia, przekonując FBI by zaoferowała mu pracę, oczywiście u boku nieugiętej agentki O’Hare. Takim oto sposobem ich pierwsze zadanie zaprowadzi ich w pogoń za skorumpowanym bankierem, który zdefraudował miliony.   
 
W książkach tego typu oczekuje się naprawdę dobrze wykreowanych i charakterystycznych postaci, które będę spójnym dopełnieniem fabuły, nadając jej jednocześnie smaczku. W Skoku takich zapadających w pamięć indywidualistów, na szczęście, nie brakuje i to niezaprzeczalnie zaliczam na ogromny plus. Mamy tutaj do czynienia z silną kobiecą osobowością agentki Kate O’Hare, która ma wszystko to, co powinien mieć dobry glina: jest uparta, zdystansowana, nieufna, wścibska, dociekliwa, oschła i odrobinę narwana, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Z pewnością kocha swoją pracę, która wypełnia jej życie po brzegi i w której czuje się jak ryba w wodzie. Nie usiedzi na miejscu, uwielbia adrenalinę i często pakuje się w tarapaty, a co najważniejsze to typowa profesjonalistka, zdeterminowana do osiągania celów, czyli taki typowy wrzód na tyłku przestępców. Nie można jej również odmówić urody, która bez wątpienia mocno kontrastuje z wrodzoną uszczypliwością, trudnym charakterem i ciętym językiem, przez co jej potyczki słowne z Foxem nabierają kolorytu.

"– Rusz się raz jeszcze, to cię zastrzelę.
– Nie możesz.
– Trafię orła w jądra ze stu metrów.
– Orły nie mają jąder.
– Może jestem beznadziejna w metaforach, ale strzelam świetnie!"


Z kolei charyzmatyczny i ironiczny aferzysta, Nick to facet, który umiejętnie i bezwzględnie wykorzystuje wszystko, czym obdarowała go natura, działając tym na nerwy wymiarowi sprawiedliwości. Czego ten człowiek nie wymyśli byleby tylko zdobyć to, czego chce. Pewny siebie, niezwykle opanowany sprytny i niebywale inteligentny, nie boi się gry aktorskiej, przebieranek i poświęcenia kilku tygodni na dopracowanie planu. Niczego nigdy nie robi nieprzemyślenie, zawsze przygotowany na każdą ewentualność, a przebiegłość i pomysłowość, z jaką działa sprawiały, że umykał stróżom prawa nawet w sytuacjach naprawdę beznadziejnych. Nic, więc dziwnego, że pomiędzy dwoma tak silnymi i wyrazistymi osobowościami pojawiła się chemia. On, na nieszczęście, jest żywym uosobieniem jej męskiego ideału, którego najchętniej rozjechałaby autobusem, a ona działa na niego zdecydowanie bardziej niż powinna biorąc pod uwagę, że stoi po przeciwnej stronie barykady,  więc teoretycznie jest kompletnie poza jego zasięgiem, choć niejednokrotnie działała mu na nerwy do tego stopnia, że miał ochotę skręcić jej kark. Mimo iż sobie nie ufają, muszą nauczyć się współpracy, co może okazać się nie lada wyzwaniem dla dwójki tak niezależnych bohaterów, oczywiście o ile wcześniej się nie pozabijają.
 
To wszystko subtelnie wplecione w dobrze przemyślaną fabułę i dynamiczną akcję, w której mimo pewnej przewidywalności nie brakuje zwrotów akcji i elementu zaskoczenia, jak w najlepszych filmach o oszustach. Czytelnik od samego początku bez problemu wnika w ten świat i nie może narzekać na brak atrakcji, zwłaszcza, że tempo zdarzeń ani na chwilę nie zwalnia. Strzelaniny, pościgi samochodowe, piraci, zakręcona załoga, czekoladki Tabelone, szczegółowo zaplanowana intryga i niezwykłe miejsca, począwszy od bocznych uliczek Berlina, przez pustynię Kalifornijską, aż po odległe wyspy Indonezji. Na dodatek mamy do czynienia z naprawdę ciekawym sposobem przedstawiania biegu wydarzeń, gdy to jesteśmy świadkami samej akcji, a etap przygotowań wyjaśniany jest w formie retrospekcji, bądź dialogu dopiero po fakcie, a cała historia w przezabawny sposób zwieńczona całą ma wysublimowanych uszczypliwości i błyskotliwych dialogów. 
Czego chcieć więcej?  
 
O’Hare & Fox to mieszanka wybuchowa i fenomenalny duet, w którym aż iskrzy i przy którym naprawdę nie sposób się nudzić. A sam Skok to pełna humoru i sarkazmu lekka powieść kryminalna, z fantastycznym pomysłem na fabułę i ponadprzeciętnymi postaciami, która gwarantuje dobrą zabawę. Polecam wszystkim chcącym się ubawić, odmóżdżyć po ciężkim dniu pracy, zrelaksować i na chwilę oderwać od szarej rzeczywistości. Ja jestem zdecydowania ZA i z pewnością sięgnę po kolejne części. 

„– Musisz być bystra, seksowna, uwodzicielska i sprawić, żeby Griffin chciał cię na tyle mocno, żeby wsiąść z tobą na pokład w nadziei na mały erotyczny rejs. Co w tym trudnego?
– Wolałabym już zdzielić go pięścią.
– I zastanawiasz się, dlaczego jesteś singielką.
– Nie zastanawiam się – obruszyła się – to świadomy wybór."


______________________________________________________________
Janet Evanovich, Lee Goldberg, Skok, stron 340, Fabryka Słów, 2015
Przekład: Dominika Repeczko




Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz